Późnym wieczorem 27 listopada kierowca autobusu linii 162 zauważył na Pradze-Północ pasażerkę w podeszłym wieku. Kobieta sprawiała wrażenie zdezorientowanej, więc wezwał strażników miejskich z VI Oddziału Terenowego. Dochodziła 23:30, gdy funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o zagubionej kobiecie. Patrol natychmiast udał się na plac Hallera, gdzie stał autobus.

Po wejściu do środka strażnicy zauważyli seniorkę, która sprawiała wrażenie, jakby czekała na odjazd autobusu. Gdy funkcjonariusze podeszli do niej i zaczęli rozmawiać, szybko zorientowali się, że kobieta nie wie, gdzie się znajduje i dokąd zamierza jechać. Kierowca wyjaśnił, że zauważył ją w okolicy elektrociepłowni na Siekierkach, ale nie był pewien, czy właśnie tam wsiadła do autobusu. Strażnicy zaprosili panią do radiowozu i próbowali ustalić, gdzie mieszka.

Nie miała przy sobie dokumentów, ale po dłuższej rozmowie podała adres zamieszkania na Mokotowie. Twierdziła, że mieszka tam z… mamą. Wydało się to niemożliwe ze względu na wiek kobiety. Nie umiała ona podać swojej daty urodzenia, ale wyglądała na ponad 80 lat. Na miejsce interwencji wezwano drugi patrol straży miejskiej, który tego wieczora współpracował z policjantką.

Po dłuższej rozmowie z pasażerką i sprawdzeniu kolejnych wymienianych przez nią adresów funkcjonariusze ustalili, że jest ona 85-letnią mieszkanką dolnego Mokotowa. Pod podanym przez nią adresem nikt więcej nie był zameldowany. Pojechał tam patrol straży miejskiej z Mokotowa, który zastał w mieszkaniu opiekunkę kobiety. Funkcjonariusze zdecydowali więc, że odwiozą seniorkę do domu. Na miejscu czekał już funkcjonariusz policji, który poinformował strażników, że opiekunka zgłosiła jej zaginięcie około godziny 18. Kobieta oczekiwała na swoją podopieczną w mieszkaniu. Dzięki strażnikom miejskim seniorka bezpiecznie wróciła do swojego domu.

Warto zaznaczyć, że dużą pomocą w ustaleniu tożsamości osób z zanikami pamięci jest pozostawienie w kieszeniach ich ubrań karteczek z numerem telefonu do najbliższej rodziny lub opiekunów.