Ofiarą kieszonkowców padła 86-letnia pasażerka autobusu miejskiego. Seniorka wysiadając na przystanku zauważyła otwartą kieszeń plecaka i stwierdziła brak portfela, w którym była gotówka w kwocie 1000 złotych, dowód osobisty i karta płatnicza. Jej podejrzenia padły na trzech mężczyzn, którzy razem z nią podróżowali. Zanim kobieta zgłosiła się na Policję, próbowała zastrzec utracone dokumenty. W banku dowiedziała się, że z jej konta wypłacono 6 tys. złotych.

Ta sprawa trafiła do funkcjonariuszy z zespołu do walki z przestępczością przeciwko mieniu komendy przy ulicy Jagiellońskiej na Pradze-Północ, którzy szczegółowo przeanalizowali okoliczności, w jakich 86-latka utraciła portfel oraz oszczędności. Ustalili oni, że pieniądze z konta seniorki zostały wypłacone chwilę po kradzieży jej portfela. Sprawcy mieli ułatwione zadanie, bo do karty płatniczej dołączona była karteczka z kodem PIN. Tylko ustalony na koncie dzienny limit wypłat uchronił kobietę przed utratą wszystkich pieniędzy.

Znajomość środowiska osób dokonujących tego rodzaju przestępstw pozwoliła kryminalnym bardzo szybko ustalić  tożsamość mężczyzn odpowiedzialnych za tę kradzież. Mimo iż nie byli mieszkańcami Pragi-Północ, bardzo często pojawiali się na tym terenie i nie raz wchodzili w kolizję z prawem. We wtorek operacyjni podczas lustracji podległego rejonu zauważyli wytypowanego do tej sprawy 46 i 19-latka. Stali oni na przystanku autobusowym i obserwowali pasażerów. Aby udaremnić mężczyznom ewentualną ucieczkę, kryminalni zatrzymali ich przy współpracy z załogą patrolową.

W komendzie przy ulicy Jagiellońskiej mężczyźni zostali szczegółowo sprawdzeni. 46-latek był ścigany listem gończym wydanym przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe w związku z orzeczoną wobec niego karą 6 miesięcy pozbawienia wolności za wcześniejszą kradzież. Również mokotowska prokuratura dążyła do ustalenia jego aktualnego miejsca pobytu.

Obaj zatrzymani wczoraj usłyszeli zarzuty dotyczące kradzieży i kradzieży z włamaniem, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd może zastosować wobec 46-latka wyższą karę, bowiem działał on w recydywie. Mężczyzna po przesłuchaniu trafił do zakładu karnego. Policjanci pracują nad zatrzymaniem ich wspólnika.